Artykuł z tygodnika "Strzelec
Opolski" przygotowany przez p. Justynę Lehun:
Wigilia święta Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny była dla Gąsiorowic dniem szczególnym. Od dawna mieszkańcy przygotowywali
się do uroczystości poświęcenia krzyża znajdującego się nieco na uboczu wsi - na
skrzyżowaniu ulic Polnej i Leśnej.
Krzyż był w opłakanym stanie. Gąsiorowiczanie szukali sposobu na jego renowację.
Wiedzieli, że będą musieli wykonać ją własnymi siłami. Na pomoc z urzędu gminy
liczyć nie mogli - a to dlatego, że krzyż znajdował się na terenie prywatnym.
Tymczasem, gmina nie może łożyć publicznych pieniędzy na nienależący do niej teren.
Tak czy owak, Gerardowi Zyzikowi - sołtysowi wsi i Helmutowi Dendrze - liderowi
Stowarzyszenia Odnowy Wsi w Gąsiorowicach udało się dotrzeć do właściciela posesji,
na której stoi kapliczka w kształcie krzyża . Okazało się, że człowiek ten z chęcią
odstąpi część swojej własności.
- Obecnie mieszkam w Suchej - mówi Werner Nocoń, właściciel ziemi, na której od lat
stał krzyż. - Pochodzę jednak stąd, z Gąsiorowic. Panowie Zyzik i Dendra
przyjechali do mnie pewnego dnia z zapytaniem o kawałek terenu, gdzie ustawiony jest krzyż.
Postanowiłem odstąpić tę ziemię sołectwu. Dlaczegóż niby miałbym się na to nie
zgodzić? Wiem, że mieszkańcy zawsze o ten skrawek dbali. Kiedykolwiek bym tutaj nie
zajechał, zawsze było czyściutko i schludnie. Zawsze posprzątane, świeże kwiaty stały
w wazonie.
Tak oto, sołectwo stało się właścicielem sakralnego obiektu i rozpoczęło prace związane
z jego odbudową i modernizacją. Krzyż znajdował się bowiem w opłakanym stanie.
Trzeba było zbudować go niemal od nowa.
- Głównym fundatorem tego zadania jest ksiądz proboszcz Henryk Pichen z parafii
Wniebowzięcia NMP w Jemielnicy, pozostali ofiarodawcy to parafianie z Gąsiorowic - mówi
Helmut Dendra. - Wykonaniem nowego krzyża zajęła się rodzina Wacławczyk, a jego ładne
otoczenie jest dziełem rodzin Schlenzag, Hajduk, Szymeczek i Lechowicz, pani Jadwigi
Majnusz, panów Józefa Piechoty, Józefa Breguły, Henryka Leszczuka, Piotra Czaji, Jana
Kowalskiego, Pawła Anderwalda.
Staraniem wielu osób krzyż zmienił się nie do poznania. Przy okazji prac
renowacyjnych, zainteresowano się historią sakralnego obiektu.
- Pamiętam, że poprzedni krzyż murowany stawiał mój ojciec Rufin Nocoń -
przypomina sobie mieszkaniec Suchej. - Było to w latach 50. ubiegłego wieku. Krzyż
murowany zastąpił drewniany, który znajdował się w tym miejscu.
Drewniany krucyfiks był z kolei dziełem dziadka Wernera Noconia. Postawił go w 1945
roku jako wotum wdzięczności za szczęśliwy powrót z wojny.
W ubiegły czwartek na skrzyżowanie Polnej i Leśnej zeszło się wielu mieszkańców Gąsiorowic
i nie tylko. Uczestniczyli oni we mszy świętej celebrowanej przez księdza Pichena. Byli
świadkami poświęcenia nowego krzyża - odtąd jeszcze bardziej im bliskiego.